78 rocznica stracenia przez Niemców 16 mieszkańców Suwalszczyzny

W dniu 1 kwietnia 2022 w Suwałkach obchodzono 78 rocznicę stracenia przez okupantów niemieckich 16 Polaków – członków ruchu oporu. To tragiczne wydarzenie, które miało miejsce 1 kwietnia 1944 roku upamiętnia dzisiaj Pomnik Straceń znajdujący się na dawnym placu Siennym, przy ul. Sejneńskiej. Niemcy próbując wymusić na ludności cywilnej ujawnienie lokalnych przywódców Armii Krajowej zagrozili śmiercią znajdujących się w więzieniach mieszkańców Suwalszczyzny – zakładników sprawy. Gdy żądanej informacji nie otrzymali dokonali ich publicznego powieszenia. Ciała straconych suwalczan przewieziono do lasu Szwajcarskiego i pochowano w zbiorowej mogile.

W uroczystościach wzięli udział: kombatanci, przedstawiciele służb mundurowych, władze samorządowe miasta i powiatu i uczniowie szkół oraz goście, i wierni naszej parafii.

Program uroczystości obejmował:

–           Mszę świętą w kościele pw. św. Wojciecha w Suwałkach, którą celebrowali ks. Jarema Sykulski, moderator miasta Suwałk,  ks. Tadeusz Rynkiewicz, proboszcz Parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suwałkach, ks. Wiesław Śliwczyński proboszcz miejscowej parafii. Homilię wygłosił ks. prałat Marian Salamon, emerytowany proboszcz Parafii Podwyższenia Krzyża w Olecku, który  prowadził w naszym kościele rekolekcje wielkopostne. Podczas Mszy św. śpiewał Suwalski Chór PRIMO pod dyrekcją Ignacego Ołowia.

–           Okolicznościowe przemówienia, modlitwę i złożenie wieńców pod Pomnikiem Straceń,

–           Złożenie wieńców na grobie pomordowanych w Lesie Szwajcarskim.

Kilka lat temu w Polsce pewna artystka śpiewała piosenkę, której fragment przytaczamy poniżej:

Gdyby była wojna, byłabym spokojna
Nareszcie spokojna wreszcie byłabym.
Nie musiałabym wybierać,
ani myśleć jak tu żyć.
Tylko być, tylko być .
Po kanałach z karabinem, nie biegałabym.
Nie oddałabym ci Polsko,
ani jednej kropli krwi
Sorry Polsko, sorry, Polsko.

Autorka słusznie zauważa, że wojna pozbawia człowieka możliwości wyboru, a wraz z tym niejako upraszcza życie: nie trzeba myśleć – jak żyć, trzeba tylko być. Nie zauważa jednak, że to nie ona będzie decydować  komu lub za co odda swoją krew. W tej sprawie decyzje będą zapadały po „drugiej stronie”, decydować będą ci, którzy przyszli. Choć może się to wydać dziwnym piosenka ta spotkała się ze „zrozumieniem” i aprobatą sporej części społeczeństwa polskiego. Tak myśli wielu z nas uważając, że nie chodzi o to, aby umierać, ale że wystarczy płacić abonament, nie jeździć na gapę, chodzić na wybory. Jest w tym jakiś znak czasów, jakaś naiwność, że wojna jest rzeczywistością, która nas nie dotknie.

Dzisiaj, wojna dzieje się przy granicy Polski i można powiedzieć, puka do naszych drzwi. Jak spojrzeć na te dwie postawy: 16 zamordowanych przez Niemców Polaków i tę, o której mówi piosenka? Czego nie zrozumiała śpiewająca artystka?

W swojej homilii ks. prałat Marian Salamon przypomniał naukę dwóch wielkich Polaków: kardynała Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski i Papieża Jana Pawła II dotyczącą wojny i pokoju, i współczesnych problemów związanych z integracją społeczną. Jest to ważne, bo chociaż nie ma w Polsce wojny to nie możemy powiedzieć, że żyjemy w pokoju.

Oto obszerny fragment jego homilii:

„Św. Jan Paweł II na 35. Światowy Dzień Pokoju pisał: „Ogromne cierpienia narodów i jednostek (…) spowodowane przez totalitaryzm nazistowski i komunistyczny rodziły zawsze w mojej duszy pytania i pobudzały do modlitwy”. Sytuacje przemocy wobec ludzi, godzenie w godność człowieka, prowadzenie wojen jest zbrodnią. Rodzi się zatem potrzeba wdzięcznej modlitwy za ludzi, którzy na ołtarzu Ojczyzny złożyli najcenniejszy dar – swoje życie. Trzeba modlić się też  o opamiętanie i nawrócenie tych, którzy wywołują wojny.

Istnieje wciąż aktualna potrzeba przywoływania nauczania naszych narodowych patriotów: św. Jana Pawła II i bł. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski.

Rok 2021 został ustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polski Rokiem Stefana Kard. Wyszyńskiego. Prymas Tysiąclecia mówił: „Największą mądrością jest umieć jednoczyć, a nie rozbijać”. Należy zatem przezwyciężać zaślepienie ideologiczne. Jednak na nowo mamy czas chaosu. Ujawnia się depersonalizacja, są przejawy szyderstwa; odchodzenie od uniwersalnych wartości prawdy, dobra, piękna.

Po 1999 roku ujawnia się w Europie oświeceniowy despotyzm. Są próby nakładania kary na państwa słabsze, ale wierne zasadom moralnym. Europejski wymiar sprawiedliwości usiłuje działać jak policja – to najgorszy despotyzm. To szalony pomysł. Poglądy lewackie, liberalne są płytkie, bo to nie wymaga mózgu i ducha. Dążenie do stworzenia rządu europejskiego to droga do despotyzmu.

Papież Franciszek ostrzega, gdy mówi: „Każda wojna pozostawia świat w gorszej sytuacji, niż go zastała. Wojna jest porażką polityki i ludzkości, haniebną kapitulacją, porażką w obliczu siły zła. To zbrodnia”.

Ateiści, neomarksiści, liberałowie, wrogowie Kościoła mają za cel dezintegracją społeczną. Rozumiał to i zdawał sobie z tego sprawę Kard. Stefan Wyszyński. Przestrzegał on, że dezintegracja niszczy Polskę. Trzeba mieć świadomość, że pewnym środowiskom zależy na zerwaniu więzi społecznych w narodzie. Jest to bardzo niebezpieczne, bo to zagraża suwerenności i niepodległości państwa. Wrogowie Polski dążą do demontażu organizacji życia w kraju i do utrudniania jego rozwoju. Sąsiedzi ze Wschodu i Zachodu chcą Polski słabej, to leży w ich interesie. Ich celem jest doprowadzenie do skłócenia ludzi ze sobą. Rodzi się pytanie: czy jest w kraju poczucie odpowiedzialności za naród? Odpowiedzialności za chwilę obecną?

Przeżywamy dziejową próbę opowiedzenia się za wartościami podstawowymi i obiektywnymi. Zdajemy trudny egzamin. Chodzi o zwycięstwo miłości nad nienawiścią. Trzeba więc pogłębionej refleksji nad naszym życiem. Potrzeba odpowiedzialności.

Obecnie na nowo zdajemy egzamin z naszego człowieczeństwa, z naszej polskości i z naszej europejskości. To przesłanie papieża Jana Pawła II jest też przestrogą. Jest to ukierunkowanie ku przyszłości.

Wielka sprawa pokoju między narodami wymaga współdziałania wszystkich mocy zawartych w sercu człowieka. Ci, którzy wprowadzają pokój – to wspaniała kategoria ludzi, których Jezus ogłasza błogosławionymi.

Kierując się nauczaniem św. Jana Pawła II, które jest wciąż aktualne, i też wskazówkami bł. Stefana Wyszyńskiego, modlimy się zawierzając przyszłe losy ludzkości Maryi: Królowo pokoju! Zachowaj od wojen, nienawiści i wstrząsów kraje i narody. Spraw, aby wszyscy uczyli się żyć w pokoju”.

Andrzej Meller

Pozostałe artykuły