Abp Galbas na Boże Narodzenie: nie jesteś sam

– To jest wiara. Trwać przy Słowie, także wtedy, gdy wydaje się, że jest nie tak, nie tak, nie to… Gdy czego innego się spodziewaliśmy i chcieliśmy. Nie jesteś sam. Jest Emmanuel. Bóg z tobą, z twoim życiem. Tu i teraz. W grudniu 2021! – mówił abp Adrian Galbas. Koadiutor archidiecezji katowickiej przewodniczył Pasterce w salezjańskiej parafii pw. św. Rafała Kalinowskiego w Ełku.

W homilii abp Galbas zachęcił do wejścia w tajemnicę tych szczególnych świąt.

– W kolejnych świętach w czasach zarazy, mamy szansę, by bardziej dotrzeć do ich istoty. I może właśnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek, możemy zrozumieć cały dramat Bożego Narodzenia, ale też całą zawartą tam nadzieję, o której mówi Słowo Boże. W Bożym Narodzeniu, takim jak przedstawia je Biblia nie ma przecież słodyczy i tkliwości. Nie ma ciepła, nie ma spokoju, nie ma bezpieczeństwa. Nie ma ich także w naszych kolędach… Tylko, że być może dotychczas śpiewaliśmy je trochę tak, jak się śpiewa ballady o miłości, trochę z oddali. Jak widz – mówił.

Jak zauważył abp Galbas, Ewangelia, którą słyszymy w czasie pasterki nie jest ckliwa. Tam nie ma nic o uczuciach i wzniosłościach. Jest konkret i brzmi trochę jak protokół, jak sprawozdanie.

– Oto pojawiło się rozporządzenie władzy świeckiej, do którego trzeba się dostosować, nawet jeśliby się uważało, że jest przesadzone. Spis ludności w całym państwie. Trzeba się dostosować, jak do maseczek, dystansu, do częstego mycia rąk, jak do ograniczeń w kościołach i zakazu hucznych imprez na Sylwestra. Więc oni się stosują. Maryja i Józef. Jak pozostali ludzie. „Podążali więc wszyscy”, mówi Łukasz. Pandemia – mówił apb Galbas.

Arcybiskup koadiutor archidiecezji katowickiej zwrócił uwagę, że opis Bożego Narodzenia w Biblii zajmuje tylko dwa zdania, a pozostałe są już o tym, co wydarzyło się bezpośrednio po narodzeniu Pana.

– „Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego Pierworodnego Syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Koniec. Dwa zdania. Nikt z bohaterów nic nie mówi. Wszystko jest konkretnie, zwyczajnie, na zimno. Pępowinę to chyba przeciął Józef. Bo kto?! Takie to dziwne – powiedział abp Galbas i podkreślił, że może właśnie teraz, w tym roku, te dwa zdania pocieszą nas bardziej, niż cała wzruszająca oprawa świąt. – Dwa zdania, o tym, że On przyszedł na świat, że Bóg stał się człowiekiem, że jest.

– Możesz nic w te święta nie czuć, nie czuć wzruszeń i podniet, głasków i ekstaz, przyjemności i radości, mogą cię nie cieszyć dzwoneczki i lampeczki, lampioniki i smakołyki. Ale są te dwa zdania. To się zdarzyło. To trwa. I oby przyniosło pokój. Wewnętrzny. Pokój pomimo pandemii. A z tego pokoju, oby przyszła nadzieja. Nie, że to się wszystko szybko skończy, ale, że to wszystko ma sens. Że nie jesteś sam. Jest Emmanuel. Bóg z tobą, z twoim życiem. Tu i teraz. W grudniu 2021! – tłumaczył hierarcha.

Wskazując na Maryję i Józefa, apb Galbas zachęcał do postawy większego zaufania i zawierzenia Bogu mimo pojawiających się trudności, lęków i obaw, a także do większej modlitwy za siebie nawzajem, „może więcej niż w poprzednie święta i więcej niż w ogóle”.

– W to kolejne pandemiczne Boże Narodzenie, pomyślmy też o tym, ile siły miała w sobie Maryja i Józef. I ile wiary. Oboje byli pewni, że wtedy, gdy mówił anioł to oni się nie przesłyszeli, że to nie była zwida, omam wzrokowy i słuchowy. Więc trwali! Tak samo jak potem, gdy usłyszą zdanie Symeona, jak potem, gdy będą uciekać przed Herodem, tułać się niczym bezdomne psy w obcej ziemi, pełni starganych nerwów, i jak potem, gdy wrócą do Nazaretu i tam się nic nie będzie działo. Będzie zwyczajnie, normalnie i szaro… Będą trwali! To jest wiara. Trwać przy Słowie, także wtedy, gdy wydaje się, że jest nie tak, nie tak, nie to… Gdy czego innego się spodziewaliśmy i chcieliśmy. O taką wiarę prośmy Maryję i Józefa. Niech się za nami o nią dzisiaj pomodlą. Za nami, którzy mamy prawo w te święta myśleć, że jest nie tak, nie tak, nie to…Żebyśmy nie zdezerterowali. Żebyśmy wytrwali! – wskazywał arcybiskup i życzył „wszystkim ludziom: pan-demos! Pandemia. Pandemia łaski Bożej. Oby ona nas ogarnęła. Obyśmy się nigdy na tę pandemię nie uodpornili i nigdy przeciwko niej nie zaszczepili”.

Na zakończenie hierarcha zaapelował do wszystkich, by nie ustawali w poszukiwaniu Jezusa i odnajdywaniu Go w zwyczajności dnia codziennego.

rr

fot. ik

Pozostałe artykuły