Fot. Karol Porwich/East News
„Wyjadę z Rzymu ze świadomością, że mimo że jesteśmy małą diecezją, małym partykularnym Kościołem, to jesteśmy częścią wielkiej rodziny Kościoła powszechnego i nie jesteśmy sami” – powiedział bp Jerzy Mazur. Ordynariusz diecezji ełckiej biorący udział w wizycie ad limina Apostolorum w Watykanie w rozmowie z KAI wskazuje na najważniejsze tematy, które po powrocie z Rzymu podejmie w swojej diecezji: budowa wspólnoty rodzinnej i parafialnej, codzienne wypełnianie chrześcijańskiej misji, praca z młodzieżą, praca nad jak najlepszymi metodami przekazywania Ewangelii wykorzystując nowoczesne środki społecznego przekazu oraz formacja kapłanów, byśmy mieli jak najlepszych księży, świadków Chrystusa, którzy podejmą się tych wszystkich zadań.
KAI: Zbliżamy się ku końcowi wizyty ad limina Apostolorum. Co w niej dla Księdza Biskupa było najważniejsze?
Bp Jerzy Mazur: Jest to moja kolejna wizyta ad limina Apostolorum w Watykanie. Pamiętam pierwszą kiedy należałem do episkopatu Rosji. Wtedy byliśmy pilnie słuchani i udzielano nam wszelkich form pomocy. Tak jest i teraz. Podczas wizyt w różnych dykasteriach odczuwamy, że jako biskupi Kościołów lokalnych nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Wszyscy pracownicy watykańskich urzędów powtarzali, że są do naszej dyspozycji i są gotowi nam pomagać. Dobrze jest wiedzieć jak sobie z punktu widzenia Kościoła powszechnego radzą inne Kościoły z wieloma tematami i wyzwaniami, a także z problemami.
KAI: Ważnym a pomijany raczej w relacjach z wizyty jest jej aspekt duchowy.
– Dla mnie niezwykle ważna jest modlitwa i sprawowanie Eucharystii w rzymskich bazylikach. Tam modlę się we wszystkich intencjach, które przywiozłem z Polski, w intencji Kościoła, Ojczyzny, za misjonarki i misjonarzy oraz indywidualnych, o które prosiły mnie poszczególne osoby. Modlę się szczególnie w intencji tego co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, w intencji przebywających tam uchodźców, dialogu i pokojowego rozwiązania tej trudnej sytuacji. Musimy dostrzegać cierpiących tam ludzi i im pomóc. Przypomnę, że moja diecezja graniczy na odcinku 50 km z Białorusią. Nasza wspólna modlitwa biskupów jest czymś niezastąpionym a Eucharystia, nadzieję jaką niesie stanowi źródło pokoju i pojednania. Dla mnie wielkim przeżyciem była Msza św. przy grobie św. Jana Pawła II, za jego pośrednictwem powierzyłem misjonarki i misjonarzy Panu Bogu. Przyjechaliśmy do Rzymu, do progów apostolskich, aby odnowić swoją wiarę i nadzieję, ponieważ my biskupi mamy być świadkami nadziei i miłości.
KAI: Dzisiaj jakie odwiedziliście dykasterie?
– Byliśmy w Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, gdzie rozmawialiśmy m. in. o pięknie naszej liturgii i potrzebie pielęgnowania tego piękna, przekazywania go innym . Liturgia jest źródłem naszej misji. Potem spotkaliśmy się z prefektem Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka kard. Peterem Turksonem. Rozmawialiśmy o bezwzględnej potrzebie pomocy ubogim, potrzebującym oraz migrantom i uchodźcom.
KAI: Mówiliście o sytuacji uchodźców na granicy polsko-białoruskiej?
– Mówił o tym główny prezentujący bp Kazimierz Gurda, ordynariusz diecezji siedleckiej który m. in. odniósł się do sytuacji na granicy. Przypomnieliśmy o ostatnim liście na ten temat przewodniczącego KEP abp Stanisława Gądeckiego, w którym jasno przedstawił stanowisko Kościoła. Ze swej strony, jak już wspomniałem nasza diecezja ma 50 km granicy z Białorusią, proszę kapłanów, aby zawsze mieli pełną lodówkę i gorącą zupę w garnku, aby gdy pojawi się uchodźca mieli go czym nakarmić. Z drugiej strony mamy świadomość jak problem jest skomplikowany przez swoje polityczne uwikłanie. Dlatego też modlę się do Ducha Swiętego, aby natchnął do nas i dał najlepsze rozwiązanie.
KAI: W Kongregacji Ewangelizacji Narodów Ksiądz Biskup był głównym sprawozdawcą.
Jako przewodniczący Komisji Konferencji Episkopatu Polski ds. Misji gdzie przedstawiłem sprawozdanie z działań podejmowanych przez Kościół w Polsce na polu misyjnym. Mówiłem m.in. o animacji misyjnej, formacji misjonarzy, wsparciu misjonarzy za pośrednictwem MIVA Polska czy Dzieła Pomocy Ad Gentes, także szerokiej działalności Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce. Przypomniałem, że Polska ma ponad 1800 misjonarzy i misjonarek, nie licząc osób posługujących na Wschodzie i innych krajach. Miło mi było usłyszeć słowa niezwykłego uznania dla pracy polskich misjonarek i misjonarzy, o wkładzie polskiego Kościoła w wielkie dzieło misyjne, posłudze duchowej ale i też materialnej. Wszystkie nasze działania mieszczą się projekcie papieża Franciszka dotyczącym reformy misyjnej, nawrócenia pastoralnego. Św. Jan Paweł II mówił, że misje odnawiają Kościół. Misyjność, o której mówi obecnie papież Franciszek, winna być w każdej wspólnocie kościelnej, w każdej rodzinie jako domowym kościele. To w rodzinie następuje przekazywanie wiary. To wypływa z samego chrztu św. Na jego mocy każdy z nas jest zobowiązany do przekazywania wiary rodzice dzieciom, dziadkowie swoim wnukom. Niestety peryferie o których mówi papież Franciszek znajdują się teraz już na poziomie rodziny, w których nie ma miłości, wiary i nadziei. Swiadomość misyjności musi być czymś podstawowym i codziennym.
KAI: Misyjność jest jednym z elementów hasła rozpoczynającego się Synodu Biskupów na temat synodalności.
– Synod, synodalność, uczestnictwo, komunia i misyjność były często pojawiającymi się tematami podczas naszych spotkań w dykasteriach. Mówiliśmy dużo na temat, jak prowadzić dzisiaj misje, jak ewangelizować. Często przytaczano słowa papieża Franciszka, że współczesny świat potrzebuje przede wszystkim misjonarzy nadziei i musimy takimi być w naszych Kościołach lokalnych.
KAI: Z jakim przesłaniem wraca Ksiądz Biskup do swoich diecezjan?
– Oczywiście to co przekaże nam Ojciec Święty, a będzie to na pewno słowo radości i nadziei. Da nam też na pewno konkretne wskazania. Rozmowy w czasie wizyty pokazały mi jak ważna jest wspólnota, wspólnota rodzinna i parafialna, jej codzienne zaangażowanie. Ponadto jak ważne jest wypełnianie na co dzień naszej chrześcijańskiej misji. Musimy być świadkami Chrystusa i nieść go gdzie się da. Musimy się jeszcze bardziej zaangażować w pracę z młodzieżą, Poszukiwać coraz lepszych form duszpasterstwa młodzieży. Jakim językiem rozmawiać z młodymi ludźmi a musi to być język dla nich zrozumiały, w którym zrozumieją najlepiej przesłanie Jezusa Chrystusa. Kolejnym ważnym tematem, o którym dużo rozmawialiśmy jest rodzina. Musi ona stawać się domowym kościołem. Pandemia koronawirusa pokazała nam jak wielkie znaczenie ma wspólnota, w tym rodzinna. Ponadto musimy pracować nad jak najlepszymi metodami przekazywania Ewangelii wykorzystując nowoczesne środki społecznego przekazu, jak najlepiej ewangelizować w naszym cyfrowym wielkim świecie. Równie ważna jest sprawa formacji kapłanów, byśmy mieli jak najlepszych księży, świadków Chrystusa, którzy podejmą się tych wszystkich zadań.
Wyjadę z Rzymu ze świadomością, że mimo, że jesteśmy małą diecezją, małym partykularnym Kościołem, to jesteśmy częścią wielkiej rodziny Kościoła powszechnego i nie jesteśmy sami. Moim zawołaniem biskupim jest „Veni Sanctus Spiritus” – „Przyjdź Duchu Święty”. To jest moja codzienna modlitwa, we wszystkim wzywam Ducha Świętego, aby wskazywał drogę, rozwiązania danego problemu, znajdowania odpowiedzi na wyzwania przed jakimi stoję jako biskup. Dlatego proszę Ducha Świętego, aby nas prowadził i dzielili się darami, które otrzymaliśmy w czasie naszej wizyty ad limina Apostolorum.
źródło: ekai.pl